Adam, nasz serdeczny kolega, przyjaciel, ukrywał swoją chorobę.
Chciał być dla nas człowiekiem tylko wesołym, pogodnym,
z poczuciem humoru, pełnym optymizmu i koleżeństwa.
Domyślaliśmy się że coś jest nie tak, kiedy w klubie bywał coraz rzadziej
a przez ostatnich kilka miesięcy wogóle.
Zmarł mając 60 lat w szpitalu 16 lutego 2016,
a pogrzeb odbył się 19 lutego,
zgodnie z Jego życzeniem nad grobem, gdzie pięknie o życiu
i przejsciu do innego swiata mówił ksiądz.
Pogoda dostosowała się do nastrojów,
deszcz ze śniegiem nie przeszkodził w tym,
by uczestniczyło w tej ostatniej drodze Adasia
bardzo wielu znajomych, rodzina i klubowicze.

Spoczywaj w pokoju, drogi kolego.
___